Miejska Biblioteka Publiczna w Bychawie

cropped-literackie-spa-miejska-biblioteka-publiczna-w-bychawie-500.png

Godziny otwarcia
• pn. wt. czw. pt. 9-17
• środa 9-19
• sobota 8-15

Herbatka z Pisarką, Zielarką, Jazzmanką, Wokalistką czyli Jemioła, klątwa i cholera!

W  pewien deszczowy piątek października przyszło się nam spotkać z Autorką książek traktujących o ziołach i ziołolecznictwie, wątkach sprytnie wkomponowanych w dzieje pewnego szlacheckiego rodu oraz okolicznych kmieci.  

W ramach projektu „W starym kredensie Prababci”

Ostatnie przygotowania do zaaranżowania miejsca czyniliśmy na odległość, zdobycze techniki w takich sytuacjach są nieocenione! Auto jeszcze nie zostało posprzątane po ziołowym Daniu dla Mola,  to i w bagażniku ostało się trochę jemioły, wrotyczu i innego zielska… jeszcze skok do domu po jakiś lampion czy bukiet lawendy potrzebny do dekoracji. Z biblioteki w Bychawce „obskubano” wieniec dożynkowy z kaliny, jarzębiny, lipy, chabrów, makówek i czego się dało i co można by było wykorzystać…

Tuż przed 17.00 do kawiarni artystycznej „Złota Lira” zaczęli przybywać pierwsi goście a wśród nich Ona!  Autorka „Aptekarki”!  A tu, jak na złość, niektóre elementy wystroju zamiast zdobić zaczęły szpecić miejsce spotkania:  chmiel osypywał się w oszałamiających ilościach. A spotkanie tuż – tuż.  Szybka interwencja i sytuacja zostaje opanowana. Marcin Mączka, instruktor muzyki w BCK i jednocześnie spec od nagłośnienia, dowiedziawszy się o muzycznych pasjach naszych gości: Magdy Skubisz i jej męża Marka, przysiada przy kawiarnianym stoliku na krótką pogawędkę. Niemal automatycznie rodzi się pomysł kolejnego spotkania, mimo że to pierwsze jeszcze się nie rozpoczęło.

Z wcześniej zaczerpniętej wiedzy o Magdzie Skubisz dotarło do mnie, że jest ona absolwentką  Akademii  Muzycznej w Katowicach, specjalistką od emisji głosu – zaprosiłam więc koleżanki z zespołu „Sołectw Song” – może przyjdą?

Tymczasem wybiła godzina 17.10. Spotkanie rozpoczęła Barbara Cywińska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bychawie. Przedstawiła gościa, pisarkę  Magdę Skupisz, autorkę bestsellerowej „Aptekarki”   oraz prowadzącego spotkanie, Janusza Tesa (Czytelnika Roku 2018).

I się zaczęło…

Magda opowiedziała o swojej drodze do pisania – oj nie była ona przez pewien czas  usłana różami. Co innego teraz! Okazało się również, że jazzmenka zainteresowała się w pewnym czasie ziołolecznictwem i niekonwencjonalnymi metodami  leczenia (pijawki).  Przybliżyła nam trochę  wiedzy ( tajemnej)  na temat zbioru i stosowania ziół, a przede wszystkim  roztoczyła wspaniałe historie związane z sagą rodu Tyszkowskich władających przed prawie dwoma wiekami rozległymi terenami w Galicji a konkretnie w Bieszczadach. Oprócz niewątpliwych walorów gawędziarskich poznaliśmy też sekrety parzenia herbat. Dla tych co z natury dużo mówią Pisarka polecała herbatę hetmańską, dla pozostałych mieszankę z siedmiu składników: dziewanny, majeranku, kminku, anyżu biedrzeńca, płatków róż, owoców głogu i koniecznie miodu nawłociowego. Przy degustacji herbaty był czas na wspólne zdjęcia, dedykacje, gratulacje.  Autorka przywiozła ze sobą najnowszą książką „Jemioła, klątwa i cholera”, będącą  kontynuacją  sagi rodu Tyszkowskich. Oficjalna premiera dopiero za kilka dni, a my już zarywamy noc żeby chłonąć losy bohaterów bez oczekiwania na pojawienie się książki na rynku. To się nazywa mieć szczęście!

Książki, które przywiozła ze sobą Pisarka, rozeszły się jak przysłowiowe świeże bułeczki. Zdobyłam trzeci tom sagi… pierwszy musiałam pożyczyć, bo jak tu zaczynać czytanie od  tomu trzeciego.

Nasza czarująca pisarko- zielarko- nauczycielko- wokalistko, jazzmenka dała się namówić na krótki występ a capella. Usłyszeliśmy zapierający dech w piersiach „Summertime”, chociaż sugerowaliśmy „Singin In The Rein”- bo deszcz ciągle padał.

Przy herbatce parzonej z sześciu ziół z dodatkiem miodu nawłociowego (z lokalnej pasieki w Starej Wsi) i  luźnej rozmowie z Magdą oraz jej mężem Markiem miło upłynął nam wieczór. Niestety nasi goście musieli nas opuścić- była przed nimi daleka droga do domu.

I teraz to dopiero się zaczęło…

Poczułam się jak Skawiński w „Latarniku” Henryka Sienkiewicza. Nie żeby tak staro! Książki mnie zwyczajnie pochłonęły i z wielkim trudem odrywałam się od czytania. Zasypiałam nad książką, nastawiałam budzik dużo wcześniej, by móc rano czytać przed pójściem do pracy. Po pierwszym tomie poczułam „CZYTELNICZY GŁÓD”.  I od razu przypomniały mi się słowa Jana Kasprowicza „Ten jest najszczęśliwszy z ludzi, komu nikt zapału do ksiąg nie ostudzi”. Na fali głodu i zapału zdobyłam lekko nielegalnie drugi tom…  Po drugim zaczęłam czytać trzeci i w pewnym momencie zaśmiałam się w głos gdy przeczytałam jak to pan Tyszkowski  z biednego, nieobytego w pałacu i nieznającego etykiety, chłopa chciał uczynić lokaja:

„- Aleksy. Lekcja pierwsza. To jest nocnik. Noc-nik. Wiesz co to nocnik?

-A skądże mam wiedzieć, jaśnie panie? Jam prosty chłop!

– Aleksy. Nawet  chłop prosty jak stojąca fujara rozumie , że nocnika używamy w nocy.

– Ja też?

– Oczywiście. Z tym , że ja do niego sikam, a ty go wynosisz. Mówiłem, że będziesz mieć lekką pracę.”

Ta trzytomowa saga pochłonęła mnie całkowicie. Książka oprócz walorów literackich jest pełna ciekawostek z dawnych czasów, pokazuje jak wyglądało życie galicyjskiego chłopa i pana, doprawiona jest humorem, podsycona elementami miłosnymi, zakorzeniona w nieujarzmionej krainie jaką są Bieszczady a niegdyś dobra Tyszkowskich. Książka, gdzie literacka fikcja pięknie się splata z faktami historycznymi, dając  wspaniały prezent w postaci cyklu, jak dotąd, trzech powieści, od których nie sposób się oderwać!  Książki się niemal „połyka w całości”, akcja toczy się niczym górski potok – szybko i nabiera tempa, jest pełna zwrotów, zawirowań, zaskakujących sytuacji. Przedstawiane historie jednocześnie śmieszą i straszą, uczą i bawią, wzbogacają naszą wiedzę historyczną, zielarską, geograficzną, obyczajową!

„Jemioła, klątwa i cholera ” mnie weźmie, gdy będę czekała na kolejny, czwarty  tom…, który ma się ukazać podobno dopiero w maju przyszłego roku! Chyba przyjdzie mi się uczyć na pamięć  tych trzech tomów, już przeczytanych?!

Relacjonowała: Ewa Sprawka

Ps. Trzy noce nieprzespane to efekt lektury trzech tomów Sagi rodu Tyszkowskich, na którą składają się: „Aptekarka”, „Czarci ogród” i „Jemioła, klątwa i cholera”. Książki, pochłonęły mnie bez reszty a świat w nich pokazany stał się moim światem. Zamykam trzeci tom bestsellerowej sagi, z żalem odkładam na półkę i zastanawiam się jak dotrwać do kolejnej, czwartej części? I, choć nie znoszę „książkowych tasiemców”, swojego czasu miałam nawet ochotę wystosować protest do wydawców o zaniechanie tego irytującego procederu w postaci kilku tomów jednej historii, wydawanych w długich odstępach czasowych, to tym razem mam nadzieję, że ta konkretna saga osiągnie niezliczoną ilość tomów! Czego życzę, i sobie, i Autorce, i Czytelnikom!

Z pozdrowieniami dla Pisarki oraz nieśmiałą prośbą o skrócenie czasu oczekiwania na kolejny rozdział w dziejach rodu Tyszkowskich:

Barbara Cywińska

Fot. Matylda Graboś, Ewa Sprawka