Z Magdaleną Załęcką o „łapaniu szczęścia…”
Magdalena Załęcka: Pisarka. Bibliotekarka. Miłośniczka zwierząt. Mieszkająca i pracująca w Irlandii. Co jeszcze? Co Pani chciałaby do tego dodać? – Od tego, wstępu i pytania, zaczęło się spotkania autorskie z Magdaleną Załęcką, która odwiedziła Literackie SPA, aby opowiedzieć trochę o sobie, o pisaniu książek, o Irlandii Północnej i zwierzakach, które od zawsze jej towarzyszą. Jak na pisarkę przystało – zwierzęta mają bardzo oryginalne imiona: Morał, Puenta i Fraszka.
Spotkanie zaliczamy do tych z gatunku wyjątkowych, które na długo zapadają w pamięć. Pani Magdalena z lekkością i humorem odpowiadała na wszystkie pytania, dorzucając gdzieniegdzie smaczki kulturowe i obyczajowe, dotyczące niektórych aspektów życia w Moirze (Moira) w Irlandii Północnej, gdzie mieszka i pracuje. Niezwykła staranność o piękny język polski (i ten w książce, i ten w rozmowie), nie uchylanie się od odpowiedzi nawet na niełatwe pytania i urok osobisty Pani Magdy – to wszystko sprawiło, że słuchało się jej z przyjemnością i – nie chciało się tego spotkania kończyć. Rozmowa, mówiąc potocznie, „kleiła się”. Po kilku zachętach wybrzmiały też ciekawe pytania od Czytelników, którzy przybyli na to spotkanie. Rozmowę z naszym Gościem poprowadziła Dorota Szczepańska, uczennica Bychawskiej Szkoły Pisania, Autorka debiutanckiego tomu poezji religijnej „Miłe zwrotki ciotki Dorotki”. Na koniec obie panie wymieniły się swoimi książkami.
Osobista refleksja Prowadzącej spotkanie Doroty Szczepańskiej jest jak najlepsza reklama książki Magdaleny Załęckiej „zŁap szczęście”: Rzadko, z braku czasu, sięgam po książki „niesprawdzone”. Tutaj – złożyło się na to kilka aspektów, ale sięgnęłam i bardzo się z tego cieszę. Książka inna. Napisane też – inaczej, niż moje „sprawdzone”. Czytałam z przyjemnością, zamykałam z żalem, że już koniec. Melisa po lekturze była koniecznością, bo – ja rozumiem otwarte zakończenia, ale żeby tak na oścież? Pani Magdo, czekam zatem na rychły ciąg dalszy. I proszę z nim przyjechać do Literackiego SPA. Tutaj drzwi zawsze są dla Pani ( i Pani zwierzaków) otwarte.
Ps. Bardzo dziękujemy bychawiance Izabeli Bogudzińskiej za „sprowadzenie” do Literackiego SPA debiutującej Pisarki Magdaleny Załęckiej.
Fot. M.G.