Regionalnie dla Mola jako 11. edycja Dania dla Mola – zdjęcia
Małgorzata Kalicińska o bychawskich smakach, czytaniu i… bocianach
Małgorzata Kalicińska o bychawskich smakach, czytaniu i… bocianach
To niesamowite! Autorka bestsellerowych powieści z cyklu Nad Rozlewiskiem” zgodziła się być i była gościem specjalnym 11. edycji „Mola”. Z Bychawy wyjechała zadowolona, a następnego dnia rano przysłała do biblioteki list, który zadedykowała wszystkim bychawianom.
{gallery}g/2013-03-21{/gallery}
Oto on:
No, czegoś takiego, to ja się po Was nie spodziewałam!
Przyjechałam do Bychawy – miasta nieznanego mi, jak niestety większość polskich miast i miasteczek.
Jak dowiedziałam się z lakonicznego opisu, spotkanie będzie nietypowe, ale co tam! Przecież tańczyć na lodzie mi nie każą!
W domu kultury powitała mnie szalenie sympatyczna pani dyrektor Basia Cywińska i poszłyśmy „z mety w konkrety” – że to będzie mój aktywny udział w imprezie tutejszych „Moli”, więc mam się ogarnąć i idziemy na salę!
Okazało się, że „Molami” nazywa się od lat działających przy bychawskiej bibliotece czytelników. Dwa razy do roku robią imprezę kulinarno-literacką – znajdują w literaturze pięknej różne przepisy kulinarne i pod jakimś wybranym hasłem urządzają party!
Tym razem były to regionalne, proste potrawy, a jednym z opisów wynalezionych w mojej prozie był fragment z Lilki, ten w którym Mariannie cieknie ślinka na widok pajdy chleba z masłem, jaką jadła na śniadanie Danuta Szaflarska w filmie Pora umierać. Był też bulion grzybowy prababci Henryki, z moich Powrotów nad Rozlewiskiem. Panie nauczycielki z miejscowej szkoły średniej ugotowały ów bulion, a Pan Dyrektor Szkoły – własnoręcznie zrobił pyszne, jędrne łazanki. Był fragment z literatury o smalczyku do chleba [Podróż na liściu bazyli Krzysztofa Mazurka], i sam smalczyk, który był ponoć zrobiony osobiście przez mamę Pani Dyrektor. Były wiersze o maśle i serze – napisane przez pracownika bychawskiej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej! Publiczność miała frajdę zrobienia masła ręcznie w wielkim słoju, bo kierzonka, kierzynka, maśnica, maselnica, maślnica, bijanka – przyrząd do robienia masła z miejscowej izby regionalnej – przeciekał. Każdy kto chciał trząsł słojem, aż się wytrąciły kłaczki masła. Utrzęśliśmy więc całkiem przyzwoite, pyszne masło, które dostałam jako prezent do domu.
Przygrywała nam wspaniała kapela Cyja – naprawdę dobrze muzykująca! A ja lubię folklor!
Był też fragment książki o pierogach, z których Bychawa ponoć słynie, i zagadka kulinarna odczytana na głos przez urzekającego pana Marka Kunę z pytaniem, cóż to za książka jest? Maleńki cytat (pan Marek czytał więcej): A co my jakie parchate?! Wlewaj Handzia do michy, syp kartofle, a tego mięsa to będzie na tydzień.
Tak. To Konopielka, moja ukochana książka z młodości.
Był też mały cytat ze Szczenięcych lat Melchiora Wańkowicza o sękaczu, bo i sękacz z samej Hanny tu przyjechał.
Cały wieczór kosztowaliśmy pyszności adekwatnych do czytanych na głos fragmentów literatury i popijaliśmy pysznymi nalewkami miejscowych mistrzów. Była jaśminówka, pigwówka, sake, krupnik, malibu, żurawinówka, i bajeczna, nie za słodka malinówka.
Piękny to był wieczór i taka radość we mnie, że nam się jeszcze gdzieniegdzie chce! Że są ludzie którzy wolą spędzić taki wieczór z biblioteką, upiec, ugotować, usmażyć, a nie gnuśnieć przed telewizorem; że cała sala miała świetną zabawę. Brawo!
Wracałam do domu z torbą pysznych produktów z bychawskich zakładów mlecznych, najedzona pysznymi pierogami, bułką z cukrem i sernikiem, bulionem grzybowym babci Henryki i twarożkami.
I jedyny dysonans to ten śnieg i mróz wszędzie, a przecież mamy wiosnę, o której świadczył samotny bociek lecący nad Bychawą, leciał tak i patrzył na to niby globalne ocieplenie i miał głupią minę. Szkoda, że nie wszedł do środka! Najadłby się i napił do syta, a i może wskaźniki demograficzne skoczyłyby w okolicy?
Dziękuję bychawianom, bychawiankom zwłaszcza! Pysznie było!
Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego realizuje Program Rozwoju Bibliotek, który ma ułatwić polskim bibliotekom publicznym dostęp do komputerów, Internetu i szkoleń. Program Rozwoju Bibliotek w Polsce jest wspólnym przedsięwzięciem Fundacji Billa i Melindy Gates oraz Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.