Co Mole lubią najbardziej
Już wiadomo, że Mole (te książkowe) najbardziej lubią zupę … ślimakową, przyrządzoną według receptury odnalezionej przez Monikę Głazik i Kingę Pobiegły w książce Siddons Anne Rivers – „Uciekłam na wyspę”. Nie grymaszą jednak i z apetytem pałaszują inne, równie apetyczne, aromatyczne i rozgrzewające zupy, idealne na jesienne chłody. Każdy, kto 17 września 2010 r. znalazł się w Barze u Saszy nad zalewem Podzamcze, mógł ich posmakować . A były to: cebulowa , pomidorowa, rosół z makaronem, ogonowa i gruszczonka. Wskazówki – jak ugotować taką zupę – odnalazły w literaturze pięknej uczestniczki 7. edycji literacko – kulinarnego konkursu Zupa dla Mola: Krystyna Kuna, Teresa Tracz, Wiktoria Maciejczyk i Agata Janik,Krystyna Kostrzewska, Ewa Sprawka, Monika Głązik i Kinga Pobiegły. Wszystkie panie, zgodnie stwierdziły, że zadanie konkursowe było dziecinnie proste, wystarczyło sięgnąć po właściwą książkę, tj. „Harpie” Joanny Chmielewskiej, „Widok z mojego okna” Małgorzaty Kalicińskiej, „Śmiesznie, makaron rośnie!” Barbary Winklowej, „Przepiórki w płatkach róży” Laury Esquive, „Tomkowe szczęście” Marii Siedmiograj. Wszystkim tym, który uwielbiają czytać i jednocześnie odkrywać nowe smaki kulinarne ale nie są mistrzami kuchni, pomocną dłoń podała marka Winiary – sponsor pomidorowej, rosołu z makaronem i ogonowej, serwowanych podczas literacko-kulinarnej imprezy z cyklu „dla Mola” oraz pakietu zup dla uczestników 7. edycji konkursu. Serwowanie większości zup wymagało dodatku w postaci pieczywa, specjalnie dla przyjaciół Mola, upieczonego przez piekarnię-cukiernię MEGA z Bychawy. Już poza konkursem, goście Baru u Saszy mogli dlektować sie smakiem bychawskiej zupy wędzonej, przyrządzonej z wędzonych brzuszków łososia przez właścicieli baru Agnieszkę i Mariusza Sawickich. A zupka mniam, mniam, paluszki lizać.
Dziękujemy!
{gallery}2010/g/20100917{/gallery}
fot. Marek Matysek